
Ostro w górę...
Po drodze liczne tablice ostrzegawcze....
Alek bardzo liczył na spotkanie z misiem, ale w końcu stwierdził: Oszukują z tymi niedźwiedziami, bo wcale ich tu nie ma!
Przy okazji trochę historii - aż się człowiek spocił na myśl, że tak wysoko trzeba było się wdrapać z całym osprzętem, żeby karku za kajzera nadstawiać...
I w końcu szczyt! 1004 mnpm- jak na pierwszy raz całkiem nieźle poszło :-)
Tablice na szczycie
oraz piękne widoczki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz