a tu już na nowym sprzęcie:
Taką oto martwą naturę mąż przywozi co rusz ze swych kolarskich etapów w Giro di Jezioro
No to jeszcze pani domu, a raczej OLBRZYMKA I GNOMY, co prawda nie na rowerze, ale bardzo się stara ;-) (oj, jaka stara, oj oj....)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz