sobota, 28 lipca 2012

A PO POWROCIE Z WAKACJI...

Niespodziewanka!

Wygląda już całkiem domowo, czyż nie?



 WEJŚCIE OD FRONTU


 GARAŻ


WEJŚCIE OD 'OGRODU'


GABINET



POMIESZCZENIE GOSPODARCZE




KUCHNIA




SALON


piątek, 20 lipca 2012

NIECH SIĘ MURY PNĄ DO GÓRY!

No, nareszcie widać jakieś efekty (oprócz oczywiście tych widocznych gołym okiem na koncie bankowym)!
Wizyta była krótka, gdyż zaraz po wyjściu z auta młody wpadł jak świnka Peppa w wielką błotną kałużę i od stóp do głów- dosłownie- został umorusany błotnistą mazią, a my oczywiście nie mieliśmy nic na zmianę ;-) Sąsiad pożyczył skarpetki, a młoda bluzę i trzeba było wracać. Ale fotki zamieszczam poniżej- świeżutkie :-)



poniedziałek, 16 lipca 2012

Z TEGO WSZYSTKIEGO...

... znowu nie porobiłam fotek :-( A wiadomo- wszystkiemu winni "fachowcy". Przyjeżdżam ci ja w piątek (nawet dzień wcześniej dzwoniłam z zapowiedzią), a tu... echo grało... Nerwy mi puściły. Rury zamówione miały przyjechać, a tu nie miałby nawet kto odebrać. No ale- pan Murarski przyjechał rury ze mną rozładował, kasę zabrał i adieu!
Zostawiłam to wszystko opatrzności, a dziś był ciąg dalszy- budowanie przez telefon nie jest złe, ale o tym już w następnym poście, bo pora późna...

wtorek, 10 lipca 2012

WYKOPALISKA- w poszukiwaniu drenów

Dziś bezzdjęciowo, bo ręce opadają do ziemi i nie da rady trzymać aparatu. Przez 3 godziny pan Koparecki próbował ustalić pobyt poprzerywanych drenów, sukces jedynie połowiczny- wiadomo, gdzie są, gorzej z naprawą. Ma przyjechać pan Psuja i naprawić, ale trochę wątpię w szczerość intencji. Przez te burze oraz oczywiście niechlujstwo niektórych inwestorów woda na działce stoi i przeszkadza w pracy. No ale czas goni, może uda się przeskoczyć te niedogodności i w końcu zasypać te nieszczęsne fundamenty!!!
Odwiedziłam dziś nawet gnieźnieńską Castoramę- szczerze polecam- klientów jak na lekarstwo, za to cała masa panów do obsługi- można wybierać ;-)
Trochę rur kupiłam, będzie pan Rurnik robił kanalizację pod piachem, jak się uda panu Murarskiemu na czas to wszystko ubić.
Bąki vel końskie muchy żrą na potęgę, w tym roku jakaś plaga.
Wizytacja planowana na czwartek/ piątek, będą zdjęcia.