piątek, 31 sierpnia 2012

IDZIE JESIEŃ

Rozpadała się pogoda, stan surowy powoli się klaruje, dziś pojawił się aspekt, który wzbudził niemalże apopleksję u mnie- mianowicie nasza szanowna Pani architekt (która de facto już wcześniej okazała się przebrzydłą fuszermanką) zrobiła nam jakąś badziewię, normalnie porażka, będziemy przesuwać jedno okno, ręce mi opadają, zaraz jej zrobię reklamę w sieci, bo babka zawód powinna zmienić, tak spartaczyć robotę...

No ale cieszmy się tym co mamy :-) Las zniknął z domu i do razu zrobił się większy, przestronniejszy- no milszy po prostu...

SALON




KĄCIK JADALNY


KUCHNIA (ścianka zniknie, czekają na uprawomocnienie ;-)



ELEWACJA OGRODOWA



CZARNE KOMINY (tfu tfu- poprawnie to antracyt!)



I MÓJ ULUBIONY POKÓJ :-)


PODDASZE


piątek, 24 sierpnia 2012

WYŁANIA SIĘ PODDASZE...

Powoli górne ściany zaczynają ukazywać swe oblicze (i znowu- czy to na pewno tak miało być??), cieszę się bardzo, że "dobrze mieć sąsiada", ale niekoniecznie od okna strony :-)
moja zaciętość w wyborze projektu, który otwiera nas na ogród i drogę, a nie na boki (czytaj: okna sypialni okolicznych mieszkańców) została w pełni wynagrodzona. W jedynym pokoju, którego jedyne okno wychodzi na sąsiednią działkę, dokładnie widać , o co mi chodzi, ale to może w późniejszych zdjęciach wyjdzie. Póki co napawamy się widokiem Łodzi Fabrycznej ;-)

KOMINY I KOMINKI



MÓJ ULUBIONY POKÓJ NAD GARAŻEM (I MNIEJ ULUBIONE OKNO)



OD FRONTU





MISTRZOWIE I MISTRZYNIE KIELNI  (Z PARYTETEM 50%!)



poniedziałek, 20 sierpnia 2012

A PO URLOPIE...

Efekty widoczne jak na dłoni :-)
Stropik zalany, schody zrobione, prawie można się wprowadzać...
Oczywiście przy okazji wychodzą różne ciekawe rzeczy, które są, a których miało nie być, ale tak to jest, jak człowiek nie siedzi na budowie i nie dogląda prac albo po prostu jak nie umie czytać projektów ;-)

no ale nie wnikajmy w szczegóły, ścianki działowe zawsze wszak można usunąć. Młotkiem na przykład :-)

poniżej dzieło naszych murarzy za pieniądze banku:

OD FRONTU



I OD ZAKRYSTII


GARAŻ (z oknem, którego miało nie być)


LAS W KUCHNI


SCHODY (czyli coś dla mojej mamy :-)

  

miał być SALON - wyszedł SALONIK 




I JESZCZE OCZYWIŚCIE PIĘTRO.
NAJPIERW PÓŁPIĘTRO I POKÓJ NAD GARAŻEM


MIEJSCE NA ŁAZIENKĘ (mokro już nawet jest :-)



POKOJE NASZ I INKI Z BALKONEM



PÓKI CO, TO MAMY VIEW (na wiatraki)



czwartek, 2 sierpnia 2012

WYŻEJ I WYŻEJ

Pniemy się pniemy i niedługo zalewamy ;-)

Rzut od "ogrodu"


Rzut od strony nieistniejących schodów na hol i łazienkę:


Mamay już nawet zjeżdżalnię i ścianę wspinaczkową ;-)






A po całym dniu ciężkiej harówy, trzeba się w końcu napić...