My na wakacjach, a dom się sam kończy, he he. Jak dla mnie idzie jak krew z nosa, ale to ponoć norma. Na wełnie pojawiła się się siatka wraz z pierwszą warstwą kleju. Nie chce nawet myśleć, ile jeszcze roboty...
A tak to wygląda teraz z dwóch perspektyw;
ale przecież przyjemniejsze niż siedzenie na rusztowaniu jest siedzenie na plaży, co pokazują poniższe zdjęcia:
doły społeczne
ćwiczenia z kołem
z wizytą w parku jurajskim
atak pretozaura (czy jak mu tam...)
 |
dobry sejsmozaur, dobry...
|
 |
-... widzę niewielki ubytek z dolnej czterdziestce ósemce...
|
 |
dobra robota, maleńka...
|
 |
potomkinie mamutów w prostej linii- cudem ocalałe ze zlodowacenia
|
 |
buziaczek na do widzenia. W czółko
|
WYDMOWANIE- niekoniecznie w Łebie
DO STARTU, GOTOWI...
Na latarni morskiej
MECZ OSTATNIEJ SZANSY
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz