Pogoda się zrobiła, a robota i tak stoi, ech ech... nic nie mówię.
Kanaliza dograna, elektryk załatwiony, dach się będzie robił- wszystko jak w zegarku, tfu tfu odpukać itd.
Upały afrykańskie się zaczynaja, ale nic to dla nas, bo nasi fachowcy i tak mają przerwę do następnego tygodnia.
Znaczy to, że muszę załatwić piach, rury i inne pierdoły zanim bedzie można pojechać na wakacje.
Zdjęcia świeżutkie z dzisiaj, sprzed burzy:
i jak zwykle kochane dzieci oszalały na hałdzie piachu.... (spokój był przynajmniej przez pół godziny)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz